środa, 22 czerwca 2016

Kolorowanie

Myślę że każdy z nas w dzieciństwie miał styczność z kolorowankami. Można je było dostać w każdym sklepie z artykułami szkolnymi, czy w kioskach ruchu, lub na poczcie. Dawały one wiele radości i zabawy. Pozwalały na pokolorowanie rysunku jak nam się tylko podoba. Niebieski Król Lew z różową grzywą? - Nie ma sprawy. Zielony Spider-Man? - Mówisz masz. Często też wyjeżdżało się z kolorem poza kontur rysunku, ale to nikomu nie przeszkadzało. Ja jednak swoją przygodę z kolorem porzuciłem na długi okres czasu. Dopiero po 13, może nawet 16 latach, postanowiłem wzbogacić swoje rysunki(których niestety ze względu na brak czasu jest niewiele) kolorem. Nie jest to jednak kolor nakładany ręcznie, a cyfrowo. Wspominam o tym, ponieważ chcę przedstawić jeden z pierwszych szkiców, na który nałożyłem cyfrowo kolor. Nie jest to oczywiście dzieło sztuki, gra świateł i cieni, a najprostsze nałożenie jednolitego koloru na szybki długopisowy szkic. Mam nadzieję że się spodoba.

wtorek, 21 czerwca 2016

Thunderbolts Bez Pardonu

“Thunderbolts Bez Pardonu” autorstwa Daniela Way’a i Steva Dillona to nowa pozycja z Marvel Now, jaka pojawiła się na naszym rynku za sprawą oficyny “Egmont”. Z jednej strony to dobrze, że na półki sklepowe w naszym kraju trafia coraz więcej tytułów z domu pomysłów, przełożonych na nasz język. Z drugiej zaś jest o wiele więcej ciekawszych komiksów, które zasługują na przetłumaczenie i wydanie w naszym kraju.
IMG_20160531_174319
Historia przedstawiona w tym periodyku jest moim zdaniem mało wciągająca i nudna. Mamy tutaj bowiem grupę “zabijaków” zebranych przez generała Theddeusa “Thunderbolta” Rossa, znanego też jako Czerwony Hulk. Drużyna składa się z Elektry, Punishera, Deadpoola, Agenta Venoma oraz oczywiście Czerwonego Hulka, który dowodzi całą operacją. Po nakreśleniu wszystkim celu misji, jakim jest obalenie tyrana rządzącego Kata Jayą, ekipa wyrusza wykonać zadanie. Jak to często bywa, prawdziwy cel misji wychodzi na jaw podczas trwania akcji, a wszystko się nieco komplikuje. Sama końcówka zaś nie zasiała we mnie ziarna ciekawości i raczej nie mam ochoty sięgnąć po kontynuacje “Thunderbolts”.

Czasami jednak komiksy ze słabą fabułą ratują się znakomitymi rysunkami. Niestety nie tym razem. Dillon rysuje okropnie i aż ciężko mi uwierzyć, że jest on też autorem ilustracji do innego periodyku jakim jest “Kaznodzieja” w którym to strona graficzna strasznie mi się podobała. W “Thunderbolts” zaś rysunki działały na mnie wręcz odpychająco. 
Słowem podsumowania jest to komiks nudny i brzydki. Jedynym plusem jest pojawienie się tutaj Punishera, Deadpoola i Agenta Venoma. Nie polecam zaczynać swojej przygody z czytaniem historii obrazkowej od tego tytułu, bo prawdopodobnie zniechęci on potencjalnych nowych czytelników do komiksów.

poniedziałek, 20 czerwca 2016

Dinomanta

Często zastanawiam się jak wyglądałby nasz świat po apokalipsie. Byłaby to skąpana w promieniach słońca pustynia? Może tętniąca życIMG_20160518_100534iem puszcza? A może pokryta lodem i śniegiem ziemia? Na szczęście mamy Dinomantę, komiks który przedstawia nam jedną z wizji końca świata. Robert Michał Rudzki, Filip Gutowski, Iga Stolpe oraz Jakub Oleksów to osoby odpowiedzialne za powstanie tej 32 stronicowej historii. Pierwszy zeszyt serii ukazał się dzięki wydawnictwu Sol Invictus. Jest to młode, prężnie rozwijające się wydawnictwo, które przyzwyczaiło nas do wydawania komiksów na prawdę dobrej jakości. Dinomanta to tak zwana "zeszytówka" wydana w miękkiej oprawie na kredowym papierze, z lakierowaną okładką.
Zawartość, bo o niej chciałem dzisiaj napisać, to historia upadku i powstania ludzkiej cywilizacji. Na samym wstępie poznajemy zarys wydarzeń, które zmusiły naszych przodków do skrycia się w bunkrach. Wojny toczące nasz świat, w których użyto każdej znanej nam broni masowej zagłady, w tym broni nuklearnej. To wszystko, oraz czas sprawiło że obecna fauna i flora nie jest przyjazna dla ludzi. Ziemia obecnie jest zamieszkiwana, przez gady przypominające dinozaury i mięsożerne rośliny. Nasz gatunek w końcu zmuszony opuścić bezpieczne ściany bunkrów, odkrywa że świat się zmienił. Mamy też motyw bohatera, legendarnego wybrańca, który poprowadzi nas ku świetlanej przyszłości. Po tym wstępie czas poznać głównego bohatera tej historii. Perun, gdyż tak ma na imię, jest wędrownym handlarzem, starającym się przeżyć w tym nieprzyjaznym świecie. Nasz bohater jednak różni się od innych swoimi niebywałymi umiejętnościami. Jakimi? Tego dowiecie się sięgając po komiks.
Przyznam że zeszyt pierwszy łyknąłem z miejsca. Twórcy kupili mnie z miejsca swoją historią. Fabuła jest prowadzona powoli i z wyczuciem. Sam koniec zaś pozostawił uczucie nienasycenia. Z niecierpliwością czekam na kontynuację, aby dowiedzieć się jak dalej potoczą się losy głównego bohatera. Pragnę też głębiej zapoznać się ze światem w jakim osadzona jest historia. Rysunki moim zdaniem są na dość wysokim poziomie i przede wszystkim pasują do klimatu opowieści. Niesamowicie urzekła mnie kolorystyka, na której zresztą się nie zawiodłem. Jak w innym komiksie tego wydawnictwa, tak i tutaj, kolory są bardzo intensywne i świetnie naniesione na plansze. To wszystko sprawia, że świat jak i postacie wydają się na prawdę żywe.
Cena komiksu nie jest wysoka. Na prawdę warto zakupić pierwszy zeszyt aby samemu się przekonać, czy historia zatrzyma nas przy sobie na dłużej. Pasjonujesz się tematyką postapo, lubisz tematy rodem z "Zaginionego Świata". Tym bardziej ta pozycja jest dla Ciebie. Ode mnie to na dzisiaj tyle. Mam nadzieję że zachęciłem kogoś do kupna i zapoznania się z wyżej opisanym komiksem, bo na prawdę warto.