KAZNODZIEJA
Hej wszystkim.
Dzisiaj kilka wypocin na temat pewnego dzieła zmajstrowanego dla
telewizji amc. Jako, że jestem świeżo po obejrzeniu pierwszego
sezonu serialu "Kaznodzieja", to chciałbym nadmienić
kilka słów tej produkcji. O samym komiksie i jego fabule, napisze
kiedy indziej. Niżej tylko z grubsza nakreślę o czym był, nie
wtykając żadnych spoilerów.
Tak więc,
jest to widowisko oparte na znanym komiksie, o tym samym tytule,
opowiadającym o losach trójki przyjaciół. Jessem Custerze, Tulip
O'Harze i o Cassidym. W powieści graficznej autorstwa Gartha Ennisa
i Steva Dillona, nasi bohaterowie postanawiają, w wielkim skrócie,
udać się na poszukiwania Boga. Tak, dokładnie, poszukują oni
Boga, gdyż ten zaginął, odszedł z nieba i nikt nie ma pojęcia
gdzie się podziewa. Cała akcja toczy się w różnych miejscach, od
Texasu, po Nowy Orlean, czy Francję. Stąd przypina się tej
historii tak zwaną łatkę "komiksu drogi". Nasi
bohaterowie spotykają na swojej drodze przeróżne osobowości i
jeszcze przeróżniejsze przygody. Nie będę jednak więcej
zdradzał, gdyż nie o komiksie tutaj mowa.
Serial mimo,
że oparty jest o wyżej wspomnianą serię komiksową, za wiele
jednak nie ma z nią wspólnego, przynajmniej na razie. Nie powinno
to jednak dziwić, gdyż Garth Ennis sam powiedział, że nie
chciałby, żeby było to przeniesienie komiksu co do joty, na ekrany
telewizorów. Poza tym, moim zdaniem byłoby by nudne oglądać
serial, który kadr w kadr jest niemal identyczny ze swoim
pierwowzorem na papierze. Mało tego, wątpię że taka wizja by
przeszła jakąkolwiek cenzurę gdyż Garth napisał historię dość
kontrowersyjną i drastyczną, nie nadającą się raczej na
przenoszenie jej kropka w kropkę na serial.
To co zostało
zachowane, to oczywiście główni uczestnicy całego zamieszania,
czyli Jesse, Tulip i Cassidy, oraz kilka innych, nieco mniej
istotnych postaci jak szeryf Roots, jego syn Eugene, DeBlanc czy
Fiore. Niemniej jednak, niemal każdy z nich odbiega nieco od swoich
charakterów, nakreślonych w komiksie. Szczególnie tyczy się to
Tulip i szeryfa Rootsa. Jest jeszcze kilka postaci takich jak Odin Quincannon, czy Emily Woodrow i wypadają całkiem nieźle.
Jedno co
chciałbym jeszcze nadmienić, to czas rozkręcania się serialu.
Moim zdaniem trwa to zdecydowanie za długo i może znużyć
oglądającego, a szczególnie takiego, który nie zapoznał się z
pierwowzorem. W zasadzie coś się zaczyna dziać dopiero w okolicach
szóstego odcinka. Wtedy twórcy postanawiają nam pokazać w którą
stronę zmierza widowisko, i jaki mniej więcej ton zamierza przyjąć.
Od połowy sezonu, poznajemy również kolejną postać znaną z kart
komiksu, która zwie się Świętym od Zabójców, ale w tym sezonie,
niestety nie ma co liczyć na przybliżenie nam tej postaci, gdyż
nawet jego imię ani tytuł nie są nam przedstawione. Wszystkich
odcinków jest dziesięć w pierwszym sezonie, a sama końcówka
sugeruję, że sezon drugi, może nam zaprezentować wydarzenia znane
nam właśnie z komiksów, lecz czy tak się stanie, to nie mam
zielonego pojęcia.
Podsumowując,
"Kaznodzieja" ma potencjał na bycie bardzo dobrą serią.
Wszystko teraz zależy od tego co do zaprezentowania będzie miał
sezon drugi i jaką drogą pójdzie. Chociaż charaktery postaci z
serialu nie do końca się zgadzają z tymi z komiksów, to nie
znaczy to, że są źle odegrane, gdyż umiejętności aktorskie są
tu na naprawdę wysokim poziomie, co sprawia że przyjemnie się serię
ogląda. Polecam jednak najpierw zapoznać się z przynajmniej
pierwszym tomem "Kaznodziei" przed sięgnięciem po serial,
żeby mieć mniej więcej wgląd na to, jak bohaterowie zachowują
się w komiksie, a jak w serialu. Ode mnie to na tyle, mam nadzieję
że zachęciłem choć w małym stopniu kogoś do obejrzenia serialu.
Liczę na to, że serial mnie nie zawiedzie, bo pierwszy odcinek mi się spodobał, a potem o nim zapomniałem. A skoro wyszły już wszystkie odcinki to chyba się za niego zabiorę w wolnym czasie. Na razie jednak czekam na ekranizację tego co sam zrecenzowałem. Darek, czekam na więcej tekstów, a teraz zapraszam do mnie :D
OdpowiedzUsuńhttp://recenzumkomiksiarza.blogspot.com/2016/08/basnie-kroniki-miosne.html