NARKO
Jakiś czas
temu, przed seansem "Suicide Squad" postanowiłem odwiedzić
pewną sieć sklepów, której nazwa zaczyna się na literę E.
Oczywiście oprócz regałów z grami planszowymi i książkami,
odwiedziłem regał z komiksami. Obejrzałem kilka tytułów, aż tu
nagle w oko wpadł mi "NARKO". Wziąłem do ręki zgrabny
tomik aby przejrzeć jego zawartość. Rysunki spodobały mi się od
razu. Spojrzałem na cenę, po czym na stan znajdujących się na
półce komiksów i doszedłem do wniosku, że zamówię ten tytuł z
internetu, gdyż większość niezafoliowanych produktów wyglądało
jak psu z gardła wyciągnięte. Na prawdę, ludzie czy wy musicie
zniszczyć wszystko czego się dotkniecie?! Mniejsza o to, przesyłka
doszła wczoraj, a dzisiaj czas na mini recenzję.
Tytułowe
"NARKO" to dzieło Dany Łukasińskiej, odpowiedzialnej za
napisanie scenariusza i Krzysztofa Ostrowskiego, który odpowiada za
rysunki. Całość zaś została wydana przez "Krytykę
Polityczną". Przyznam, że ani nazwiska, ani wydawnictwo tak na
prawdę nic mi nie mówiły. Jest to moja pierwsza styczność z
autorami i wydawnictwem i jestem miło zaskoczony. Komiks posiada
twardą okładkę, oraz zwykły papier, w moim mniemaniu przyjazny
środowisku? Wybaczcie, ale nie znam się na papierze, nie jest to
papier kredowy, tyle mogę najrzetelniej napisać. Fabuła rozbija się
tu na trzy niezbyt długie opowieści, przedstawiające użytkowników
różnych substancji psychoaktywnych i ich historie. Cały scenariusz
jest oparty o osobistych przeżyciach młodych ludzi z którymi
kontaktowała się autorka, aby pozyskać materiały potrzebne na
napisanie tego komiksu.
Jako pierwszy,
przedstawia nam się Kryspin, który opowiada o tym, jak stał się
dwugłowym. Poznajemy jego rodziców i ich podejście do substancji
psychoaktywnych, jak i samego zagadnienia związanego z
uzależnieniem. Zaś wszystko rozbija się o marihuanę i dopalacze.
Drugą historią, jest opowieść Barta, który opowiada o ludziach
ze swojej klasy, jak i o sobie samym. Tutaj mamy już przedstawiony
temat amfetaminy, grzybków halucynogennych, kleju, dopalaczy, trawki
i alkoholu. Ostatnia zaś opowieść, jest o Mocnym. Mocny uwielbiał
wyzwania. Uwielbiał je tak bardzo, że postanowił założyć się z
całym światem, że jest mocniejszy od narkotyków. Jak to się
skończyło, dowiecie się sięgając po wyżej opisywaną powieść
graficzną. Na samym końcu zaś mamy tak zwane ważne informację.
Czyli kilka słów o publikacji, jak i temacie w niej omawianym.
Rysunki Pana
Ostrowskiego pasują tutaj idealnie. Są chaotyczne, miejscami wręcz
psychodeliczne, podkreślające stany świadomości w których
znajdują się bohaterowie. Bardzo łatwo jest się wciągnąć
dzięki nim w tematykę, jak i klimat wszystkich opowiedzianych tu
historii. Kolory również zostały dobrane i nałożone w taki
sposób, żeby jak najbardziej zbudować klimat psychodelii z jaką
mamy do czynienia w tych trzech rozdziałach.
Podsumowując
sam komiks NIE nawołuje do brania substancji psychoaktywnych, jakimi
są amfetamina, marihuana czy alkohol i każda inna używka
zmieniająca nasz stan świadomości i postrzegania rzeczywistości.
Nie karmi nas też hasłami typowo propagandowymi, typu: "zaczynasz
od skręta kończysz na heroinie", lub "uzależnisz się,
lub umrzesz już od pierwszej dawki". Nie tego tutaj nie
znajdziecie. Znajdziecie natomiast informację, mówiącą o tym że
jak już koniecznie musicie spróbować, to najpierw warto się
upewnić jaka jest nasza kondycja zdrowotna, i czym tak naprawdę
jest substancja, którą zamierzamy spróbować, jakie mogą pojawić
się konsekwencję i gdzie szukać pomocy w razie czego. Tak zwane
"świadome branie", zaznaczając przy tym, że zarówno
autorzy, jak i wydawcy nie namawiają do zażywania.
Moim zdaniem
jest to pozycja, którą warto mieć na półce i z którą warto
się zaznajomić, tym bardziej jeżeli interesuje kogoś tematyka
około narkotykowa. Na sam zaś koniec, odsyłam was jeszcze do wywiadu z autorami komiksu, przeprowadzonego przez Pawła Mączewskiego dla witryny VICE: http://www.vice.com/pl/read/narko-polski-komiks-o-cpaniu
Kurdę nie połapałem się po nazwie o co chodzi :D
OdpowiedzUsuńAle teksty ogólnie ciekawy, co do komiksu wątpię jednak bym po niego sięgnął, takie rzeczy mnie jarają.
http://recenzumkomiksiarza.blogspot.com/2016/08/biedronka-letni-kiermasz-ksiazek-2016.html